Szymanik o zwycięstwie Janowicza
Philip Kohlschreiber chce pokonać Rosjan
W poniedziałek niemiecki tenisista Philip Kolshreiber pokonał w dwóch setach kuzyna Anny Kournikovej Evgeny Korolev - 7: 6 (7: 4), 6: 3. Kolejnym rywalem Kolschreibera będzie ponownie Rosjanin Denis Matsukevich, który zrobił małą sensację pokonując Igora Kunitsyna, półfinalistę zeszłorocznego turnieju w Petersburgu.
Zwróć uwagę, że Filip w tym roku niejednokrotnie sprawiał kłopoty naszym rodakom ze względu na zwycięstwo nad Michaiłem Jużny i Nikołaj Davydenko. W domu uważany jest za wschodzącą gwiazdę tenisa, teraz w rankingu swojego kraju zajmuje drugie miejsce po Tommy Haasie. Po zwycięstwie Kolschreibera rozmawiałem z korespondentem Championship.ru.
- Zhenya i ja mieliśmy bardzo ciężki mecz - mówi niemiecki tenisista. - Musiałem dobrze biegać po korcie, Korolev zmusił mnie do ciężkiej pracy i najwyraźniej wygrałem, ponieważ bardzo mocno skoncentrowałem się na grze i ponieważ w odpowiednim momencie zdobyłem odpowiednie punkty.
- W tym Rosjanie nie mają z tobą szczęścia, pokonałeś czołowych rosyjskich zawodników, jak to się stało?
- Tak naprawdę wyszło naprawdę zabawnie. Po prostu próbowałem zagrać w swoją grę. I tutaj, przed półfinałami, będę miał też spotkania z Rosjanami, więc postaram się poprawić swój wynik przeciwko rosyjskim graczom.
- W finale Pucharu Davisa Rosja spotyka się z Ameryką, można ocenić szanse obu drużyn aby wygrać.
- Rosja gra bardzo dobrze, ale drużyna USA nie wygląda gorzej. Myślę, że nie będzie to bardzo łatwy mecz, a Rosja jest także obecnym właścicielem srebrnej salaterki. Nie sądzę, żeby drużyna Szamila Tarpiszczowa po prostu chciała rozstać się z trofeum. Moim zdaniem drużyny mają równe szanse, ale wydaje mi się, że Rosja wygra ten mecz.